czyli kiedy portret jest portretem
Często słyszę pytania o to, czy portret może być również ujęciem z oddali. Odpowiedziałabym, że tak, oczywiście, można sportretować kogoś poprzez uchwycenie chwili nieco z oddali. I już. Poszukiwanie danego ujęcia to zawsze kwestia widzenia osoby fotografowanej. Fotografując szukam więc tego,co dla mnie opowiada o osobie, którą fotografuję... tutaj akurat, twarz do słońca, spokój, chwila wytchnienia w żarze sycylijskiego słońca. Takie zatrzymanie chwili w oczekiwaniu na następną. Może też będzie to portret z oddali, w kolejnym, innym ujęciu.
P.S. fotograficzne
Jest zdjęcie analogowe. Zrobione w poszukiwaniu tego jednego momentu, który mówiłby wiele o fotografowanym, a może o fotografującym?